Czas na Vin Santo…najsłynniejsze włoskie, słodkie wino deserowe. Czas nie dlatego, że włoskie, że słodkie, że deserowe..Ot pomyślałem, że minęło już 30 dni nowego 2016 roku a z nim powoli w zapomnienie odchodzą nasze postanowienia noworoczne związane najczęściej z rzucaniem palenia, ćwiczeniami na siłowni i zdrową dietą. Ponadto jutro Tłusty Czwartek a cóż lepiej smakuje z pączkami jak nie owe Vin Santo? Co prawda Włosi często piją je z migdałowymi ciasteczkami cantuccini maczanymi na dodatek w kieliszku z tym wspaniałym winem ale przecież „my Polacy nie gęsi i swój język mamy”. Vin Santo głównie tworzy się z odmian win białych takich jak trebbiano i malvasia w sposób odmienny od tradycyjnej metody a mianowicie wpierw kiście winogron są suszone. Kiedyś odbywało się to tradycyjnie na słomianych matach dziś natomiast częściej rozkłada się je na drewnianych kratach lub rozwiesza w przewiewnych miejscach. Dopiero kiedy winogrona są całkowicie wysuszone poddaje się je tłoczeniu. Dzięki temu właśnie wino jest słodkie i osiąga wyższą zazwyczaj zawartość alkoholu. Choć ojczyzną Vin Santo jest Toskania to można je spotkać również w środkowych Włoszech a nawet na północy w Trydencie. Z reguły Vin Santo dojrzewa i starzeje się w małych beczkach przetrzymywanych w oddzielnych pomieszczeniach zwanych vinsantaia, które często mieszczą się na strychach. Proces ten trwa od 2-6 lat. Dobre Vin Santo charakteryzuje się bogatym zapachem w którym przenikają się nuty miodu, orzechów, moreli oraz przypraw. Jakie Vin Santo jest dobre? Odpowiedź może być tylko jedna. Takie, które Wam smakuje:-). Oczywiście każdy szanujący się region DOC (Denominazione di Origine Controllata – wino jakościowe) posiada własną definicję Vin Santo natomiast ja jak zwykle sugeruję kierować się własnymi zmysłami. Choć nie mogę oprzeć się aby nie polecić Wam Vin Santo del Chianti DOC 2005 z winnicy Dreolino i mojego ulubionego Vin Santo Recinaio DOC 2001 od Sangervasio (obydwa na wspólnym zdjęciu). To drugie jest rzadziej spotykaną odmianą Vin Santo bo czerwoną za sprawą dodatku szczepu Sangiovese. Do winnicy Sangervasio będę jeszcze wracał wielokrotnie za sprawą jej obecnych, uroczych właścicieli a przede wszystkich wspaniałych win tam tworzonych. Tymczasem pamiętajcie: pączek + Vin Santo = koniec postanowień noworocznych:-) Smacznego i Salute!